sobota, 5 września 2015

"...When I say I LOVE YOU, baby you gotta know THAT'S FOR ALL TIME..." The End

Epilog.
Perspektywa Jessici:

               Wraz z pierwszymi promieniami słońca, które powoli oświetlały niezasłoniętą sypialnię Michaela, otworzyłam powieki i delikatnie się podniosłam, rozglądając się po pomieszczeniu.
Wtedy też poczułam dziwny chłód na swoim ciele, które nie posiadało żadnego odzienia, a jedynie przykryte satynową pościelą.
Czując silny ból głowy, jak to po kacu, odkryłam się i szybko schyliłam po bieliznę, która... leżała blisko ubrań Michaela.
Zrozumiałam już, że nie jestem w pokoju gościnnym, a w jego sypialni!
Spojrzałam na drugą stronę łóżka, gdzie spał Michael. Prawdopodobnie on również nie miał ubrań, ale nie chciałam nawet sprawdzać i podnosić kołdry, czy jest tak, a nie inaczej...

                Założywszy szybko bieliznę, a potem szukając swojej koszulki, która leżała blisko drzwi, czułam się okropnie.

                - Nie... To nie mogło być prawdą. Nie zrobiłam tego. Nie zrobiliśmy oboje...

Czując łzy w oczach, które tylko utrudniały poszukiwanie ubrań, usłyszałam, jak Michael się obraca i coś mamrocze.
Wystraszyłam się, bo w końcu... Nie wiedziałam jak zareaguje.
Nic, a nic nie pamiętałam co się wydarzyło. Zapewne to alkohol, który lał się wcześniejszego dnia bez umiaru narobił tak wiele zamieszania.

                 Gdy byłam już ubrana, wyszłam po cichu z sypialni i pędem pobiegłam przez korytarz do wyjścia z domu.
Chciałam jak najszybciej stąd iść. Stąd uciec. Mimo, że był wczesny poranek i wszyscy jeszcze smacznie spali, ja starałam znaleźć sposób na powrót do domu.

                - Auta nie mam. Ochroniarze by się wypytywali... Pójdę pieszo do głównej drogi, a tam zadzwonię po Lily. W końcu to moja bliska przyjaciółka.

Idąc szybko w stronę głównej drogi, co jakiś czas przecierałam słone łzy, które spływały mi po policzku. Michael był pierwszym mężczyzną z którym współżyłam... Nie chciałam aby to TAK wyglądało. Jak ja mu się pokażę na oczy? Co powiem? 

                Kiedy po dłuższym czasie byłam przy drodze i kiedy złapałam zasięg, zadzwoniłam do Lily.

                 - Jessica? Zwariowałaś? Jest siódma. Jeszcze sobota... - usłyszałam jej zaspany głos.

                 - Lilka, błagam... Przyjedź po mnie. Ja muszę stąd uciec. Proszę... - wszeptałam drżącym głosem, co jakiś czas zerkając czy nie jedzie jakieś terenowe auto, którym zazwyczaj jeździli ochroniarze albo ON sam, rzadko bo rzadko, ale jeździł.

                 - Dobra. Gdzie jesteś? Zaraz będę.

Szybko podałam jej namiary, a kiedy Lily zrozumiała, że to blisko miejsca, gdzie Michael mieszka, powiedziała że zjawi się jak najszybciej.
Po godzinie czekania widziałam jej auto, więc jak najszybciej do niego wsiadłam i dziękowałam jej, że się zjawiła.

                - Co się stało? - zapytała, patrząc co jakiś czas na mnie. - Nigdy nie widziałam cię w takim stanie.

Zamilczałam. Nie mogłam wyjawić jej prawdy. Spojrzałam na nią i cicho wyszeptałam.

                - Muszę na jakiś czas zniknąć. Muszę zniknąć z jego życia... Czy... mogłabym zamieszkać u ciebie na jakiś czas? Pewnie będzie mnie szukał.

                - Jessi! Jesteś moją przyjaciółką. Oczywiście, że tak, ale co się cholera jasna stało?! Zranił cię?! Wykorzystał?!

"Chyba raczej ja jego... Pieprzony alkohol..."

               - Powiem ci, kiedy będziemy na miejscu... Nie pytaj o nic więcej.

Lily zamilkła i w ciszy jechałyśmy do jej domu.

"Muszę uciec. Muszę. Nie zasługuję na niego. Jest wspaniałym mężczyzną. Wręcz idealnym... Lecz nie zasługuję na jego miłość. Zresztą... Sama nie wiem, czy go naprawdę kocham..."


Perspektywa Michaela:

               Będąc ubrany, stałem przy oknie i zastanawiałem się, co zrobiłem, co zrobiliśmy.
Wiedziałem o wszystkim, w końcu... Jeden drobny szczegół został na pościeli, który z pewnością nie był powodem do dumy. Przynajmniej dla mnie. Byłem jej pierwszym mężczyzną, jeśli chodzi o te sprawy. Pierwszym, który... Okazał się dupkiem gorszym od Lucasa!

                Kłócąc się z własnymi myślami, w dłoni trzymałem naszyjnik Jessici, który znalazłem pod moją koszulką. Prawdopodobnie nie zauważyła go i nie zabrała.

                - Mam nadzieję, że kiedyś się jeszcze spotkamy. Będę Cię szukał, Jessi...
Kiedy mówię, że Cię kocham, Skarbie, powinnaś wiedzieć, że to na zawsze...





                                                                     ***
I jak? Zdziwieni? :D
Jakie wrażenie? Przeczucia?
Powiem tylko tyle: Oni się jeszcze nie raz zobaczą. :D

Następna, druga część, będzie się nazywała.
"Where is LOVE?!"
Tak, troszkę dziwne, ale w pewnym momencie się dowiecie dlaczego. 
Pojawią się nowe postacie. 

Blog również się zmieni, jednak adres (MAM NADZIEJĘ, BO NIE WIEM CO MI STRZELI DO ŁBA xD) nie ulegnie zmianie. A nawet jeśli, zostaniecie o tym poinformowani. :)
Także tego, no...

Podobała Wam się pierwsza część?
A może chcieliście aby coś było inaczej?

W ciągu dalszym zachęcam do zadawania pytań bohaterom. 
Pytajcie o wszystko! Nawet co jedzą xD (nie no, żarcik xD)
Aha, i wybaczcie jeśli epilog wyszedł do bani. Przyznaję się - NIGDY NIE PISAŁAM JESZCZE EPILOGÓW! (Boję się, co z Prologiem xD) Wiem jednak, że nie mogą być one za długie i takie tam xD. Nie bijcie mnie :c

Ciekawostki:

- Jessica nie miała być tłumaczką, a zwykłą dziewczyną, pracującą w biurze.
- Lucas nie miał się w ogóle pojawić. Imię podpowiedziała mi Ola (DangerousGirl 1958)
- Wiele notek pisałam pod wpływem tzw. głupawki, która objawia mi się zaraz po przygnębionym dniu.
- Miałam fest problem z gifami Vanessy Hudgens, bo szukając gifów, spędzałam dużo czasu, niż na pisaniu. xD
- Notka dotycząca koncertu w Wiedniu była sugerowana koncertem z Wembley, gdyż wtedy to oglądałam.
- TO CO WYDARZY SIĘ POTEM, NIEDAWNO MI SIĘ PRZYŚNIŁO W NOCY, więc uznałam, że wykorzystam to do opowiadania. xD
- Lily ( w ogóle nie było jej w planie ) pojawiła się znikąd. Z ziemi, jak zombie z Thrillera.
- Nie miało być współżycia Jessici i Michaela. Przyszło znikąd. Bo miało nogi.

Chcę wszystkim gorąco podziękować za to, że są, że komentują.
W szczególności: (kolejność bez znaczenia)

~ Marie Annie (Mała Mi ♥) Kocham Cię Dziewczyno i cieszę się, że jesteś w bloggerskiej i Moonwalkerskiej rodzinie! Moja Idolka!

~ Queen Of The Night (Ważka ♥) Za Marchewki i za te wszystkie bekowe wiadomości ♥ Moja Idolka!

~ Michael Hiro and Axelka Rose (Jeszcze bezimienny :c) Za to, że jesteś. Za wszystkie komentarze i za podziw, że prowadzisz tyle opowiadań! Mój Idol!

~ Alex M (Mysia Ojcą ♥) Za pomoc w wybieraniu imienia dla... Wiesz kogo ;) Za to, że mogę czytać Twoje komentarze i opowiadania. Moja Idolka!

~ DangerousGirl 1958 (Ola. Fochuś ♥) Rzadko widzę Twoje komenty, ale mimo wszystko i tak Ci dziękuję :D Moja Idolka!

Oraz wszystkim innym!

The Smille ♥, BASIA~FANKA~MJ ♥, Agnieszka Konsek ♥

♥ !DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM! ♥



Pozdrawiam Was.
Susie.

4 komentarze:

  1. O Ty Susie got maj namber! xD Susie lajk tu agitate XD
    Jesteś moim bogiem (a Majkol nałogiem) no teszz Cie kocham ty tyy <3
    Wgl. Jak mi cholera jasna pierdzielona nie wstawisz notki w przeciągu kilku dni to .. To.. Too *pamiętaj, że Cię kocham* - zginiesz ;c.
    Ta notka była genialna! Jess spierniczyła, Majk ją rozdziewczył, ona zalała mu pościel nie no sram XD Koochaamm *.*.
    Zakochałam się w historii Jess i Michaela, ale jak widze zabawa się dopiero rozkręca. Czekam z niecierpliwością na nexta. Życze masy weny. Pozdrawiam ~MeryMJ

    OdpowiedzUsuń
  2. Epilog cudowny i naprawdę świetnie go napisałaś. Muszę przyznać, że pierwsza część jest po prostu świetna i na pewno z miłą chęcią będę do niej jeszcze zaglądała. Zrobiłaś taki jakby ciekawy wstęp do drugiej części (współżycie Jessi i Michaela). Masz ogromny talent do pisania. W twoim opowiadaniu można wyobrazić sobie sceny jak w filmie w jakimś kinie. Naprawdę urzekła mnie pierwsza część i możesz być pewna, że drugą będę czytała z taką samą ogromną chęcią. Dziękuje za 'wypisanie' mnie na końcu. To bardzo miłe z twojej strony, tym bardziej, że dopiero co do was wszystkich dołączyłam i trochę trudno było się odnależć. Jednak tacy utalentowani i wspaniali ludzie jak ty pokazują, że warto :*
    Dużo weny i Pozdrawiam serdecznie ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej!
    No to dowaliłaś tym epilogiem. Bomba! Miód! Malina! Świetnie piszesz i nie mogę już doczekać się prologu. Szkoda, że tak rzadko wstawiasz. I uświadamiam Cię kobieto/marchewo/Zuzanno/whatever, że jak nie wstawisz niebawem nowej notki, to dołączę do Maryny i będzie jedynie "sambadi kilt litel susie", o tak! Historia Michaela i Jess jest jedyna w swoim rodzaju, a końcówka genialna. Dziękuję Ci bardzo za napomknięcie o mnie :) Miło mi niezmiernie.
    Pozdrawiam i życzę ogromu weny... No i wiesz - lepiej się sprężaj.
    Alex :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejoo. Jestem bezimieny ...i co zrobimy z tym fantem ? O zrobimy głosowanie jak mnie nazwać..i tak już jestem starym zdechlakiem, i...nie chciałbyś znać przezwisko jakie Magda mi dajeXD . Bardzo dziękuje że o mnie wspomniałaś. My też cię wszyscy KOFFCIAMY;)
    Idąc do epilogu...wyszedł ci świetnie. A historia Dinusia i Jess była cudowna. I sam nie wiem które z takich opowiadań lubie najbardziej ;) Wszystkie są cudowne a to e szczególności;)
    Życzę ci masy weny i powodzenia w przeżyciu napadu Alex i Marysi . Mi grozą z patelni i tępego widelca ...przeżyjesz;) Ale na prawdę jak dasz radę to pisz...bo by tu czekamy
    A teraz napisze tak dobrze znane mi zdanie :
    PRZEPRASZAM SĄ BŁĘDZIKI XD
    Trzymaj się
    Pozdrawiam
    BEZIMIENNY

    OdpowiedzUsuń

Zamierzasz komentować?
Bardzo Ci dziękuję :D
Dla Ciebie to mała chwila - dla mnie motywacja do działania!